sobota, 13 grudnia 2014

Najgorsze w byciu rodzicem

... jest robienie z siebie błazna niezależnie od okoliczności i towarzystwa, byleby tylko dziecko się nie rozpłakało/przestało wiercić etc. Na drugim miejscu jest u mnie "odkładanie na później".

Normą jest śpiewanie dziecku o misiach i tym podobnych w trakcie posiłków (dla Wowo kilka minut "uwięzienia" w foteliku do karmienia do stanowczo za długo!), w trakcie przewijania (też za długo trwa zdaniem mojego dziecka) a nierzadko na spacerze (jeśli krajobraz nudny). Spędzając czas głównie w towarzystwie dziecka nie jesteśmy świadomi, jak bardzo weszło nam to w krew i jak takie zachowanie stało się dla nas naturalne. A z boku wygląda to komicznie! Kiedyś w sklepowej kolejce stałam  za mężczyzną z dzieckiem (na oko w wieku mojego Wowo), które zaczęło marudzić. Tatuś zaczął wydawać różne śmieszne dźwięki, żeby zapobiec wybuchowi płaczu a ja oniemiała patrzyłam i myślałam "o kurde, muszę bardziej się kontrolować gdy jestem wśród ludzi z dzieckiem".
Jak czytacie powyżej, moje dziecko jest bardzo niecierpliwe. Ja też należę raczej do tych w gorącej wodzie kąpanych, więc tym ciężej było mi zaakceptować to, że opiekując się dzieckiem wiele rzeczy, trzeba odkładać na później - za godzinę, za trzy, na jutro. Na początku bardzo mnie to irytowało, a potem obróciłam to na swoją korzyść - brudne naczynia w zlewie przestały mnie razić, pranie czekające na rozwieszenie - niech czeka. Co więcej, jeśli nie mam ciśnienia żeby zrobić coś tu i teraz to więcej mi się udaje ogarnąć w międzyczasie (między budowanie wieży z klocków, karmieniem zupką albo turlaniem piłki po podłodze).
Jedno jest pewne - mimo że w domu nie zawsze jest błysk a ludzie na ulicy nie zawsze postrzegają mnie jako dorosłą poważną osobę to z tego błaznowania płynie jedno - moje dziecko jest szczęśliwe, bo czuje że jest najważniejsze.

sobota, 6 grudnia 2014

Mężczyzna idealny

Zaskoczę Was - nie napiszę, że nie istnieje. Co więcej - podam gotowy przepis na to jak sprawić by zjawił się w Waszym życiu. Sprawa nie jest prosta, ale warto.

Nie wystarczy napisać listu do Św. Mikołaja, kto jak kto ale tym razem mikołaj napewno by sobie nie poradził, bo idealnego mężczyznę trzeba sobie urodzić! Wysiłku to trochę wymaga, sam poród mnie nie zmęczył (może kiedyś o tym napiszę, bo historia dość nietypowa) ale ciąża to już był wysiłek. Ale dzięki temu od prawie 10 miesięcy zakochana jestem na zabój w moim ideale! A wiecie dlaczego uważam go za ideał? Bo jeszcze zanim przyszedł na świat, wiele w moim życiu zmienił na lepsze. Nigdy nie czułam się bardziej kobieco niż w pierwszej połowie ciąży, nie wyglądałam piękniej niż wtedy (to nie ściema, hormony w tym czasie potrafią zdziałać cuda - włosy błyszczą, cera aż promienieje). Poza poza tym kocha mnie z wzajemnością i świata poza mną nie widzi (i vice versa:) Poniżej podaję kilka przykładów:
1. Umalowana czy nie, w porozciąganym dresie czy w sukience - dla niego zawsze jestem numerem jeden. Nie mam czasu ułożyć włosów? No problem! kitka na czubku głowy dyndająca jak pieski na tylnej szybie samochodu to najlepszy rozweselacz, bezzębny uśmiech od ucha do ucha gwarantowany.
2. Mężczyzna idealny zjada wszystko, co ugotuję. Nawet jeśli ma to w składzie same warzywa i jest w ogóle nie doprawione. Nie wybrzydza, że danie jest zbyt zielone, zbyt zdrowe itd. 
3. Uwielbia mi pomagać w pracach domowych, odkurzacz to najfajniejszy przyjaciel, zaraz po nim mop a i pralka nie jest mu obca. Narazie patrzy i uczy się, ale z pewnością chętnie tę wiedzę w przyszłości wykorzysta.
4. Uwielbia, gdy śpiewam! Nigdy nie powiedział, że fałszuję albo że nie pamiętam słów. A jeśli jeszcze do tego tańczę z nim to już w ogóle pełnia szczęścia.
5. Gdy się pokłócimy/obrazimy jego foch nie trwa dłużej niż 5 minut. I to jest to co lubię, szkoda czas na dąsy!
6. Uwielbia mycie zębów (zjadanie pasty?) a to uważam za duży plus, gdyż mimo XXI w. są ludzie, którzy spokojnie zasypiają bez mycia zębów (o zgrozo!).
7. Kocha książki, zupełnie jak ja. Cenię takich ludzi, poprostu. Nie-czytanie ogranicza.
8. Zawsze mam towarzysza chętnego do spaceru.
9. I jeszcze coś - dla niego zawsze mam rację. Nikt inny, tylko mama.
Fajnie jest mieć syna :) 

wtorek, 2 grudnia 2014

Ulubione blogi

Poniżej przedstawię listę blogów, które czytam regularnie. W zasadzie bez pierwszych trzech nie wyobrażam już sobie życia. Od pierwszej wizyty zagościły w nim na stałe :)
1. slowdaylong - wiele ciekawych tekstów, relacji z podróży i rekomendacji miejsc wartych zobaczenia. Lubię ich punkt widzenia, tworzą świetną nowoczesną rodzinę gdzie poza czasem dla siebie nawzajem jest miejsce na realizację zawodowych pasji. I like it!
2. flowmummy - kobieta wymiata! Justyna jest moją rówieśniczką, wychowuje trójkę chłopców znajdując przy tym czas na blogowanie, bieganie i bycie sobą. Przy tym ma niesłychanie lekkie pióro. Podziwiam ją, biorę przykład, czasami konstruktywnie zazdroszczę :)
3. kurlandia - kiedyś zajrzałam i już od tych prawie 3 lat zaglądam co kilka dni. Iga to super silna babka, nigdy się nie poddaje i to mi w niej zaimponowało najbardziej! Szczerze kibicuję całej rodzinie. Lubię jej rękodzieła i to, że na wszystko znajduje czas.
4. klocekikredka.com - znalazłam tu wiele wartościowych tekstów, niejednokrotnie wycisnęły ze mnie łzy. Polecam!